Typ tekstu: Książka
Autor: Buczkowski Leopold
Tytuł: Czarny potok
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1957
przytuliwszy się do siebie zaraz zasnęły.
A Klara, Cirla i Hynda Gideł usiadły na progu, czekały nowego dnia.
Przed nimi majaczyło w ciemności łóżeczko po zmarłym rano dziecku Arnsteinowej.
Pod szopą na dorożce chrapał Josie Propst, stękał głodny koń.
Josie Propst zajechał jeszcze do siebie na podwórze, udawał spokój, coś mamrotał, stojąc na koźle, patrzył gdzieś przed siebie.
Lejce trzymał w spotniałej garści.
Koń, padając, połamał dyszle.
Josie też zachwiał się na nogach i tylko z wielkim wysiłkiem udało mu się zdjąć postronki z orczyków.
Upadł potem na tylne siedzenie i zamknął oczy, nie chciał widzieć ziemi.
Zaczął sobie zdawać sprawę
przytuliwszy się do siebie zaraz zasnęły.<br>A Klara, Cirla i Hynda Gideł usiadły na progu, czekały nowego dnia.<br>Przed nimi majaczyło w ciemności łóżeczko po zmarłym rano dziecku Arnsteinowej.<br>Pod szopą na dorożce chrapał Josie Propst, stękał głodny koń.<br>Josie Propst zajechał jeszcze do siebie na podwórze, udawał spokój, coś mamrotał, stojąc na koźle, patrzył gdzieś przed siebie.<br>Lejce trzymał w spotniałej garści.<br>Koń, padając, połamał dyszle.<br>Josie też zachwiał się na nogach i tylko z wielkim wysiłkiem udało mu się zdjąć postronki z orczyków.<br>Upadł potem na tylne siedzenie i zamknął oczy, nie chciał widzieć ziemi.<br>Zaczął sobie zdawać sprawę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego