z sobą kupę jedzenia własnego, żeby tam <gap> I tak dokupywaliśmy tylko pieczywko sobie, jakieś tam drobiazgi.<pause> I byliśmy zaproszeni dwa razy do restauracji chińskiej.<gap> <pause> przez panią Ewę Kuryluk, malarkę, pisarkę, reporterkę dla Le Figaro, Newsweeka.<pause> Spotkałem się z panią <gap> w ubiegłym roku. Ona jest bardzo miła, bardzo fajna. Niedawno jej mamusia umarła. <gap> cierpiała. Ona <gap> chora, schizofreniczka, tak samo jak brat. <gap> musi mieć na swojej głowie.<pause> Tak że sobie tak radzi jak radzi <gap> zaradności <gap></><br><who3>Jeszcze chciałam zapytać o Marka przy okazji. Czy czy on ten samochód to on odzyskał, czy nie w końcu?</><br><who2>Marek? Tak, odzyskał. No był...</><br><who3>Jak to się skończyło