Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 35
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
pieniądzach, 400 milionach i konieczności opuszczenia lokalu do końca miesiąca. Gdy zaczął go przyduszać, pracownice z "Zig Zaga" zadzwoniły na policję - wtedy uciekł.
W niedzielę ok. godz. 22 weszło do "Zig Zaga" 10 ochroniarzy od pana S. Zamówili po wodzie mineralnej. Każdy siadł przy osobnym stoliku. Wezwaliśmy Zak-Cop, bo mamy z nimi podpisaną umowę na ochronę. Niestety, gdy zobaczyli tych ludzi, wycofali się. W poniedziałek to samo, znów obstawili cały nasz lokal. Co mieliśmy zrobić, otworzyliśmy bar, bo tak poradził nam nasz prawnik. W tym czasie pan S. dzwonił do Piotra. Groził mu. Powiedział, że nie wie, z kim zadarł
pieniądzach, 400 milionach i konieczności opuszczenia lokalu do końca miesiąca. Gdy zaczął go przyduszać, pracownice z "Zig Zaga" zadzwoniły na policję - wtedy uciekł.<br>W niedzielę ok. godz. 22 weszło do "Zig Zaga" 10 ochroniarzy od pana S. Zamówili po wodzie mineralnej. Każdy siadł przy osobnym stoliku. Wezwaliśmy Zak-Cop, bo mamy z nimi podpisaną umowę na ochronę. Niestety, gdy zobaczyli tych ludzi, wycofali się. W poniedziałek to samo, znów obstawili cały nasz lokal. Co mieliśmy zrobić, otworzyliśmy bar, bo tak poradził nam nasz prawnik. W tym czasie pan S. dzwonił do Piotra. Groził mu. Powiedział, że nie wie, z kim zadarł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego