w naszej ojczyźnie? Nie, wcale nie. Czerwona książeczka odzwierciedlała jedynie myśli Mao Tse-tunga, wszystko w niej związane było z jego imieniem. Czy prawdziwy marksista-leninista może w ten sposób stawiać sam sobie pomnik? Czyż może pozwalać aby szły pod niebiosa wyrazy hołdu dla jego własnej osoby? Nawet cesarze czy mandaryni nie posunęli się tak daleko...<br>&lt;tit1&gt;Co przetrwało?&lt;/&gt;<br>Towarzysze, <br>Mao Tse-tung otoczony był kliką pochwalców, ludzi bez zasad, zawsze gotowych na wykonanie jakichkolwiek zadań. Desygnowany w swoim czasie przez Mao osobiście jako jego "najbliższy towarzysz broni", Lin Piao (który później zaginął w ciągle jeszcze niewyjaśnionych okolicznościach) napisał przedmowę do "czerwonej