z mgły szybciej, niż można o tym opowiedzieć. Wiem już, jak to wygląda, i wiem, że od pierwszych rozróżnialnych odgłosów syreny mam co najmniej pięć minut. To w takiej sytuacji bardzo dużo. Potem gdy statek się ukaże, są już tylko sekundy. Ale i to może wystarczyć, jeśli się podejmie właściwy manewr. Niestety, jacht nie może płynąć, gdzie chce, dlatego mam gotową akcję na każdy z możliwych kierunków, z jakiego może pojawić się Niewidzialny.<br> Jeśli on tak - to my tak, a jeśli on tak - to wtedy my tak. Powtarzam to sobie, usiłując rozgrzać się biegiem w miejscu. Mgła ma to do siebie