była buntowniczką i autsajderką. <br>Gdy była dzieckiem, wstydziła się swojego chropowatego głosu, dzieci śmiały się z jej dużej głowy, olbrzymich stóp. To bolało. I teraz chce ten ból głośno wykrzyczeć. Szokuje tekstami, stawiając obok siebie Boga, seks i morderstwo. <br>Chodzi na terapię, bo jak sama mówi, czasami cierpi na depresję maniakalną. Lekarz zaleca jej dużo seksu, snu i ćwiczeń. Ale jak na razie, najlepszą terapią dla niej jest scena. Prywatnie milcząca i zamknięta, na koncertach eksploduje, otwiera się przed publicznością i znikają wszystkie jej problemy. Z tytułu najnowszej płyty Macy ("Trouble With Being Myself") wynika, że ciągle nie może odnaleźć siebie