Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
solenizanta. - To jubilat.
- Jubilata też nie ma, co pani wygaduje! O Polskę pewnie chodzi...
Jednak te wątpliwości nie przeszkodziły mu odskoczyć w porę od drzwi, które nagle się otworzyły wyrzucając jednego z wyfraczonych kelnerów.
- Psst! - skinął na niego Słomka.
Kelner się zatrzymał. Był to wysoki chłopak, świadomy swej urody i manier filmowego amanta. Przed wojną pracował kilka lat w warszawskim "Bristolu" i Słomka wysoko go za to cenił.
- Jak tam, panie Józiu? - spytał przyjaźnie, poruszając po swojemu paluszkami.
Piękny kelner uśmiechnął się z pobłażliwą wyższością: - Idzie.
- Piją?
- Starczy.
Słomka zatarł dłonie:
- To świetnie! O winach francuskich pamiętajcie. A do kawy likiery
solenizanta. - To jubilat.<br>- Jubilata też nie ma, co pani wygaduje! O Polskę pewnie chodzi...<br>Jednak te wątpliwości nie przeszkodziły mu odskoczyć w porę od drzwi, które nagle się otworzyły wyrzucając jednego z wyfraczonych kelnerów.<br>- Psst! - skinął na niego Słomka.<br>Kelner się zatrzymał. Był to wysoki chłopak, świadomy swej urody i manier filmowego amanta. Przed wojną pracował kilka lat w warszawskim "Bristolu" i Słomka wysoko go za to cenił.<br>&lt;page nr=147&gt; - Jak tam, panie Józiu? - spytał przyjaźnie, poruszając po swojemu paluszkami.<br>Piękny kelner uśmiechnął się z pobłażliwą wyższością: - Idzie.<br>- Piją?<br>- Starczy.<br>Słomka zatarł dłonie:<br>- To świetnie! O winach francuskich pamiętajcie. A do kawy likiery
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego