Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 7
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
makaron, a nie sardynki zmiksowane z gotowanym jajkiem. Mają mamę, tatę, rodzeństwo i często o nich opowiadają. Przyjaźnią się z innymi kobietami. Robią pyszną ogórkową lub fantastyczne crepe suzette. Oszczędzają na kaszmirowy sweter. Dobrze mówią o innych ludziach. Mieszkają z nim razem pięć lat i nagle biorą ślub - biała suknia, margerytki i setka gości w kościele. Mają własne pieniądze. Nawet w wynajmowanych mieszkaniach malują ściany na lazurowy błękit lub oranż. Wiedzą, co chcą robić za pięć lat. Nie piją mocnych alkoholi, umawiają się na spotkania w kawiarni, a nie w barze. Czasem palą papierosa - nie skręta, nie hasz, nie cygaro, ani
makaron, a nie sardynki zmiksowane z gotowanym jajkiem. Mają mamę, tatę, rodzeństwo i często o nich opowiadają. Przyjaźnią się z innymi kobietami. Robią pyszną ogórkową lub fantastyczne crepe suzette. Oszczędzają na kaszmirowy sweter. Dobrze mówią o innych ludziach. Mieszkają z nim razem pięć lat i nagle biorą ślub - biała suknia, margerytki i setka gości w kościele. Mają własne pieniądze. Nawet w wynajmowanych mieszkaniach malują ściany na lazurowy błękit lub oranż. Wiedzą, co chcą robić za pięć lat. Nie piją mocnych alkoholi, umawiają się na spotkania w kawiarni, a nie w barze. Czasem palą papierosa - nie skręta, nie hasz, nie cygaro, ani
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego