temu dziedzictwu duchowość nasza się wzbogaca. W sumie pisarz stwierdza z niezadowoleniem, że dwoistość ta prowokuje formowanie się postawy widza. Ta konstatacja wymagałaby zresztą poważnego zestawienia z Brzozowskim, bo przecież niezależnie od sporów, jakie się między Brzozowskim a środowiskiem Berenta toczyły, jest tu pewna zbieżność.<br> I <page nr=45> jeszcze jedna sprawa, niby marginesowa: wątek myślowy, wychodzący od stwierdzenia, że Zaratustra "głosi nam siebie". Może to być oczywiście, jak mówił Roman Zimand, wątek "teologiczny", mnie jednak zainteresował od innej strony. Czy tutaj nie kryje się także krytyka ograniczeń intelektu? Berent nie formułuje zresztą chyba tego tak, że Zaratustra "głosi sam siebie", lecz że jest