Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
spojrzeniami wygłodniałych żołnierzy.
- Teraz gołąbki. Dla pań i dla rannych - ustala przydział Olo. - Ten największy, ustrzelony pod kwaterą naczelnego wodza, tobie, nasz wodzu nakłada na talerz Zygmuntowi. - Eh, bracie - pochyla się bliżej do przyjaciela - jeszcze troszkę, a mógłbym do takiego wodza, ot! - wyciągniętym palcem celuje w ścianę i klaska językiem markując wystrzał.
- Coś ty-mityguje Zygmunt rozrywając gołąbka w rękach. Połowę kładzie przed Olem.
- Ja? Wiesz, co mówi ludność? Wczoraj w piwnicy mieliśmy dwa trupy. Z głodu.
- Ludność - wzruszył ramionami Zygmunt. - Na Starówce, - jak się przebicie nie udało, ludność poszła z białymi flagami na barykadę- rozbierać. I strzelaliśmy, bracie...
- Do swoich
spojrzeniami wygłodniałych żołnierzy.<br>- Teraz gołąbki. Dla pań i dla rannych - ustala przydział Olo. - Ten największy, ustrzelony pod kwaterą naczelnego wodza, tobie, nasz wodzu nakłada na talerz Zygmuntowi. - Eh, bracie - pochyla się bliżej do przyjaciela &lt;page nr=338&gt; - jeszcze troszkę, a mógłbym do takiego wodza, ot! - wyciągniętym palcem celuje w ścianę i klaska językiem markując wystrzał.<br>- Coś ty-mityguje Zygmunt rozrywając gołąbka w rękach. Połowę kładzie przed Olem.<br>- Ja? Wiesz, co mówi ludność? Wczoraj w piwnicy mieliśmy dwa trupy. Z głodu.<br>- Ludność - wzruszył ramionami Zygmunt. - Na Starówce, - jak się przebicie nie udało, ludność poszła z białymi flagami na barykadę- rozbierać. I strzelaliśmy, bracie...<br>- Do swoich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego