Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
sprawa, że nie było nigdy gdzie. Piły mnie, obcierały, a nawet
ojcu się nie przyznałam. Tanga na półsłupku nie zatańczysz, muszą być
wysokie, bo jakby to wyglądało.
- Mama... - znowu mi się wyrwało, bo akurat spadłem z któregoś obcasa,
że o mało mnie ze ścieżki w pola nie wyrzuciło.
- Idź, nie marudź - fuknęła. - Nie tak jeszcze ciemno. Za widna
nieraz szukasz i nie znajdziesz, a po ciemku samo ci w oczy wejdzie. A
przynajmniej czyste sumienie mieć będziemy, żeśmy całą drogę szukali.
W pewnej chwili poprzez dzielącą nas ciemność zobaczyłem, że jej cień
pochylił się głęboko nad ścieżką i doszło mnie kląskanie
sprawa, że nie było nigdy gdzie. Piły mnie, obcierały, a nawet<br>ojcu się nie przyznałam. Tanga na półsłupku nie zatańczysz, muszą być<br>wysokie, bo jakby to wyglądało.<br> - Mama... - znowu mi się wyrwało, bo akurat spadłem z któregoś obcasa,<br>że o mało mnie ze ścieżki w pola nie wyrzuciło.<br> - Idź, nie marudź - fuknęła. - Nie tak jeszcze ciemno. Za widna<br>nieraz szukasz i nie znajdziesz, a po ciemku samo ci w oczy wejdzie. A<br>przynajmniej czyste sumienie mieć będziemy, żeśmy całą drogę szukali.<br> W pewnej chwili poprzez dzielącą nas ciemność zobaczyłem, że jej cień<br>pochylił się głęboko nad ścieżką i doszło mnie kląskanie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego