Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 21
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1995
myte i przyzwoicie paczkowane. Do sklepu trafia u nas ten sam brudny worek irgi, irysów czy sokołów, który rolnik przywiózł na targ. Tyle że po drodze obficie obrośnięty ceną. W sklepach kilo ziemniaków kosztuje 80 proc. więcej niż na targowisku oraz dwuipółkrotnie więcej niż rolnik dostaje w skupie. Takie niebotyczne marże handlowe spotyka się, owszem, na Zachodzie - ale tam są one uzasadnione kosztami przechowalnictwa, sortowania, mycia, itp. U nas jest to po prostu handlowa łobuzerka. W tej dziedzinie nie działają prawa rynku, nie działa konkurencja. Dlaczego? Otóż branża kartoflana nie kusi kapitału, który ucieka tam, gdzie szybszy obrót, gdzie nie trzeba
myte i przyzwoicie paczkowane. Do sklepu trafia u nas ten sam brudny worek irgi, irysów czy sokołów, który rolnik przywiózł na targ. Tyle że po drodze obficie obrośnięty ceną. W sklepach kilo ziemniaków kosztuje 80 proc. więcej niż na targowisku oraz dwuipółkrotnie więcej niż rolnik dostaje w skupie. Takie niebotyczne marże handlowe spotyka się, owszem, na Zachodzie - ale tam są one uzasadnione kosztami przechowalnictwa, sortowania, mycia, itp. U nas jest to po prostu handlowa łobuzerka. W tej dziedzinie nie działają prawa rynku, nie działa konkurencja. Dlaczego? Otóż branża kartoflana nie kusi kapitału, który ucieka tam, gdzie szybszy obrót, gdzie nie trzeba
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego