Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
wydawało mi się, że l a t a m, i to nic, że mój lot wiódł mnie na razie ku ziemi, wierzyłem, że wzbiję się wysoko, że stamtąd, z góry zobaczę więcej, ogarnę wzrokiem wszystko w zasięgu widzenia, a im wyżej się wzbiję, tym więcej zdołam dojrzeć,
i kiedy tak marzyłem, wyszedłszy poza miasto, o wysokich lotach, o skrzydłach, które mogłyby mi znowu być dane, usłyszałem naraz dziwny szum, jakby głos wielu wód, a gdy obejrzałem się za siebie, zobaczyłem, jak na pięknie tkanym esfahańskim dywanie nadlatuje mój druh Hamid i zatrzymuje się, i zaprasza mnie, a gdy stoję już obok
wydawało mi się, że l a t a m, i to nic, że mój lot wiódł mnie na razie ku ziemi, wierzyłem, że wzbiję się wysoko, że stamtąd, z góry zobaczę więcej, ogarnę wzrokiem wszystko w zasięgu widzenia, a im wyżej się wzbiję, tym więcej zdołam dojrzeć,<br>i kiedy tak marzyłem, wyszedłszy poza miasto, o wysokich lotach, o skrzydłach, które mogłyby mi znowu być dane, usłyszałem naraz dziwny szum, jakby głos wielu wód, a gdy obejrzałem się za siebie, zobaczyłem, jak na pięknie tkanym esfahańskim dywanie nadlatuje mój druh Hamid i zatrzymuje się, i zaprasza mnie, a gdy stoję już obok
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego