Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
cech utracił, ale tę jedyną czas mu pozostawił, drwił z nas i naszej pewności, że młodość jest absolutnym usprawiedliwieniem.
Jego elegancja olśniewała nas, zwłaszcza w zestawieniu z naszym brakiem elegancji, naszą niechlujnością i abnegacją, z naszym lenistwem i łatwizną, modną tandetą podkoszulków i dżinsów czy wręcz plotkarstwem ortalionów i wszelkiej maści dresów.
Dzień ojca zaczynał się wściekle rano, kiedy wszyscy jeszcze byliśmy martwi, oddani lepkim od pożądań marzeniom sennym, gdy ważyły się losy naszej dalszej egzystencji, ojciec już był i przygotowywał się do porannych ablucji.
Przed nisko zawieszonym lustrem w łazience badał chropowatość swojej twarzy, postępy, jakie przez noc zrobił zarost
cech utracił, ale tę jedyną czas mu pozostawił, drwił z nas i naszej pewności, że młodość jest absolutnym usprawiedliwieniem.<br>Jego elegancja olśniewała nas, zwłaszcza w zestawieniu z naszym brakiem elegancji, naszą niechlujnością i abnegacją, z naszym lenistwem i łatwizną, modną tandetą podkoszulków i dżinsów czy wręcz plotkarstwem ortalionów i wszelkiej maści dresów. <br>Dzień ojca zaczynał się wściekle rano, kiedy wszyscy jeszcze byliśmy martwi, oddani lepkim od pożądań marzeniom sennym, gdy ważyły się losy naszej dalszej egzystencji, ojciec już był i przygotowywał się do porannych ablucji.<br>Przed nisko zawieszonym lustrem w łazience badał chropowatość swojej twarzy, postępy, jakie przez noc zrobił zarost
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego