młoda dziewczyna i dwóch mężczyzn - ich personaliów ratownicy jeszcze nie podali. Tragedia wydarzyła się w środę przed południem. Czwórka grotołazów ruszyła w &lt;name type="place"&gt;Tatry&lt;/&gt; rano. Obowiązywał drugi w pięciostopniowej rosnącej skali stopień zagrożenia lawinowego. Z &lt;name type="place"&gt;Doliny Kościeliskiej&lt;/&gt; szli &lt;name type="place"&gt;Doliną Miętusią&lt;/&gt; ku &lt;name type="place"&gt;Jaskini Małej&lt;/&gt;, która znajduje się u wylotu &lt;name type="place"&gt;Doliny Mułowej&lt;/&gt; w masywie &lt;name type="place"&gt;Czerwonych Wierchów&lt;/&gt;. Mieli tylko wytyczyć trasę dla kolegów, którzy w czwartek zamierzali uczestniczyć w eksploracji jaskini. Do późnego wieczora nie wrócili jednak do bazy, milczały też ich telefony komórkowe.<br>O piątej rano w góry ruszyli ratownicy &lt;name type="org"&gt;TOPR&lt;/&gt;. W &lt;name type="place"&gt;Małej Świstówce&lt;/&gt; wypatrzyli lawinisko. O godzinie 7.30 śmigłowcem &lt;name type="prod"&gt;Mi-2&lt;/&gt; &lt;name type="org"&gt;Lotniczego