Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
ci ciężko... - odezwała się Helena na moje
milczenie.
- Nie, to nie to... Tylko, widzisz, nie wiem, od czego zacząć...
- Od sedna - powiedziała.
- Masz cholerne odciski.
Trochę powycinam...
- Dobrze - odparłem.
- Więc posłuchaj.
Dniem i nocą prześladował mnie taki widok: krew na twoich
włosach...
Na samym ciemieniu i z tyłu głowy...
Ty masz złote włosy.
Wiedziałem dobrze, że to są twoje włosy...
I na nich ta krew...

Skąd? Dlaczego? Nie wiem, tylko czułem, że jestem temu winien...
Tak dniem i nocą, tak raz po raz...
Długo to wracało, tak uporczywie, że była to istna udręka...
Pragnąłem się jej pozbyć za wszelką cenę...
Inaczej
ci ciężko... - odezwała się Helena na moje<br>milczenie.<br> - Nie, to nie to... Tylko, widzisz, nie wiem, od czego zacząć...<br> - Od sedna - powiedziała.<br> - Masz cholerne odciski.<br> Trochę powycinam...<br> - Dobrze - odparłem.<br> - Więc posłuchaj.<br> Dniem i nocą prześladował mnie taki widok: krew na twoich<br>włosach...<br> Na samym ciemieniu i z tyłu głowy...<br> Ty masz złote włosy.<br> Wiedziałem dobrze, że to są twoje włosy...<br> I na nich ta krew...<br> &lt;page nr=269&gt;<br> Skąd? Dlaczego? Nie wiem, tylko czułem, że jestem temu winien...<br> Tak dniem i nocą, tak raz po raz...<br> Długo to wracało, tak uporczywie, że była to istna udręka...<br> Pragnąłem się jej pozbyć za wszelką cenę...<br> Inaczej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego