Typ tekstu: Książka
Autor: Chwin Stefan
Tytuł: Hanemann
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1995
postukiwały na dębowych stolnicach. Te o szpiczastych końcach czekała przyszłość niepewna (kto je miał przy sobie, był bliżej śmierci), te o końcach zaokrąglonych, którymi nie można było zadać ciosu, miały przed sobą długie lata rozmów z warzywami. Głuchym snem na dnie szuflad spały blaszane łyżki i widelce, gotowe bez sprzeciwu maszerować wiele mroźnych dni i nocy w byle cholewie. Blaszane talerze, przez lata spychane w kąt kuchni, skrzeczącym brzękiem drwiły sobie w zlewie u Mertenbachów na Breitgasse 29 z miśnieńskiej porcelany, która zza kryształowych szybek kredensu odpowiadała na zniewagę pogardliwym lśnieniem kobaltu i złota.
Słońce, które co rano wynurzało się z
postukiwały na dębowych stolnicach. Te o szpiczastych końcach czekała przyszłość niepewna (kto je miał przy sobie, był bliżej śmierci), te o końcach zaokrąglonych, którymi nie można było zadać ciosu, miały przed sobą długie lata rozmów z warzywami. Głuchym snem na dnie szuflad spały blaszane łyżki i widelce, gotowe bez sprzeciwu maszerować wiele mroźnych dni i nocy w byle cholewie. Blaszane talerze, przez lata spychane w kąt kuchni, skrzeczącym brzękiem drwiły sobie w zlewie u Mertenbachów na Breitgasse 29 z miśnieńskiej porcelany, która zza kryształowych szybek kredensu odpowiadała na zniewagę pogardliwym lśnieniem kobaltu i złota.<br>Słońce, które co rano wynurzało się z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego