Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
kulejący pies z podwiniętym ogonem przebiegł jezdnię. Ogląda się raz po raz trwożnie, jakby go ścigał hycel.
Z tamtej strony usłyszała daleki pomruk, zwielokrotnione echo szumu morza albo lasu. Śpiew! Mocny, zdecydowany, silny, który pobudza do szybszego marszu. Śpiew pewnych siebie umundurowanych mężczyzn. Zza rogu wyłania się zielonoszara masa.
Niemcy maszerowali w hełmach, z karabinami i plecakami, kolumna za kolumną. Nagle przestali śpiewać. Zbliżali się teraz bezgłośnie, wpełzali w twoją ulicę i tylko ich kroki dudniły, dźwięczały, budziły echa w bramach i podwórzach.
Podeszli... Możesz już odróżnić twarze pod hełmami. I nagle znowu zaśpiewali! Rytmicznie jak do tańca, twardo, z obezwładniającą
kulejący pies z podwiniętym ogonem przebiegł jezdnię. Ogląda się raz po raz trwożnie, jakby go ścigał hycel.<br> Z tamtej strony usłyszała daleki pomruk, zwielokrotnione echo szumu morza albo lasu. Śpiew! Mocny, zdecydowany, silny, który pobudza do szybszego marszu. Śpiew pewnych siebie umundurowanych mężczyzn. Zza rogu wyłania się zielonoszara masa.<br> Niemcy maszerowali w hełmach, z karabinami i plecakami, kolumna za kolumną. Nagle przestali śpiewać. Zbliżali się teraz bezgłośnie, wpełzali w twoją ulicę i tylko ich kroki dudniły, dźwięczały, budziły echa w bramach i podwórzach.<br> Podeszli... Możesz już odróżnić twarze pod hełmami. I nagle znowu zaśpiewali! Rytmicznie jak do tańca, twardo, z obezwładniającą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego