Typ tekstu: Książka
Autor: Praszyński Roman
Tytuł: Jajojad
Rok: 1997
wyróżniasz: nijaki, jak tylko potrafi być mord".
Handler pochylił się nad złączonymi dłońmi, aby zapalić papierosa i kątem oka dostrzegł w szybie wystawy kobiecą sylwetkę. Szczupła dziewczyna o urodzie kabaretowej śpiewaczki stanęła za jego plecami. Spojrzała zaciekawiona. Przez chwilę jej twarz odbiła się w szkle. Komisarz ujrzał, jak puste oczodoły maszkary wypełniły się żywymi białkami, zęby zamigotały w ruchu. Zastygł nad wypaloną zapałką. "Kobieta - pomyślał. - Kobieta potwór. A niech mnie..."
Dziewczyna weszła do sklepiku. Odprowadził ją wzrokiem.


Herbert zameldował się u komendanta breslauskiej policji. Stuknął obcasami.
- Panie komendancie, mam do zakomunikowania niezręczną sprawę!
Siwy komendant spojrzał znad papierów.
- Słucham, sierżancie.
- Pan
wyróżniasz: nijaki, jak tylko potrafi być mord".<br>Handler pochylił się nad złączonymi dłońmi, aby zapalić papierosa i kątem oka dostrzegł w szybie wystawy kobiecą sylwetkę. Szczupła dziewczyna o urodzie kabaretowej śpiewaczki stanęła za jego plecami. Spojrzała zaciekawiona. Przez chwilę jej twarz odbiła się w szkle. Komisarz ujrzał, jak puste oczodoły maszkary wypełniły się żywymi białkami, zęby zamigotały w ruchu. Zastygł nad wypaloną zapałką. "Kobieta - pomyślał. - Kobieta potwór. A niech mnie..."<br>Dziewczyna weszła do sklepiku. Odprowadził ją wzrokiem.<br><br>&lt;page nr=13&gt;<br>Herbert zameldował się u komendanta breslauskiej policji. Stuknął obcasami.<br>- Panie komendancie, mam do zakomunikowania niezręczną sprawę!<br>Siwy komendant spojrzał znad papierów.<br>- Słucham, sierżancie.<br>- Pan
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego