Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
zgromił się, oddał lornetkę i wyciągnął wstecz rękę.
- Jagiełło, daj no swego kabeka...
Głośna radość podniosła się na placówce przy pierwszym celnym strzale.
- Pan podchorąży Czarny robi szkopom sałatkę z pomidorów - anonsował Jagiełło.
Kilku ludzi zwlokło się leniwie ze swoich stanowisk. Po drugim celnym strzale Niemcy otwarli ogień z karabinów maszynowych.
- O te pomidory zacznie się wojna - prorokował któryś ponuro, podciągając na biodrach opadające spodnie. - Panie poruczniku, łączniczka - zaalarmował dowódcę.
Jerzy szybko zszedł po wypalonych schodkach. Stanowiska ich półplutonu znajdowały się na pierwszym piętrze zrujnowanej kamienicy.
Olo oderwał zmrużone oko od szczerbinki karabinu i zastygł tak z opuszczoną głową. W czarnych
zgromił się, oddał lornetkę i wyciągnął wstecz rękę.<br>- Jagiełło, daj no swego kabeka...<br>Głośna radość podniosła się na placówce przy pierwszym celnym strzale.<br>- Pan podchorąży Czarny robi szkopom sałatkę z pomidorów - anonsował Jagiełło.<br>Kilku ludzi zwlokło się leniwie ze swoich stanowisk. Po drugim celnym strzale Niemcy otwarli ogień z karabinów maszynowych.<br>- O te pomidory zacznie się wojna - prorokował któryś ponuro, podciągając na biodrach opadające spodnie. - Panie poruczniku, łączniczka - zaalarmował dowódcę.<br>Jerzy szybko zszedł po wypalonych schodkach. Stanowiska ich półplutonu &lt;page nr=344&gt; znajdowały się na pierwszym piętrze zrujnowanej kamienicy.<br>Olo oderwał zmrużone oko od szczerbinki karabinu i zastygł tak z opuszczoną głową. W czarnych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego