ją spalić publicznie na stosie - na korzyść mych kolegów. Jest za piękna.<br>Olaf opowiada ostatnie zdarzenia polityczne, słuchany nieuważnie. Lucjan co chwila zerka w stronę panny Leopard, otoczonej już gronem mężczyzn. Klimek Paczyński, patrzący na wszystkich krytycznym wzrokiem, zaczyna nagle mówić podniesionym głosem:<br>- O, jacyż wy wszyscy jesteście nudni - banda matołów. Siedzicie w tym siedlisku snobów, chlejecie tę kawę, która wam na pewno nie smakuje, i udajecie dojrzałych, mądrych ludzi. Olafowie, oczywiście was nie mam na myśli i nawet Brockiego pomijam. - Klimek jest silnie zdenerwowany i mówi szybko. - Zygmuncie, czegoś się tak rozwalił na krześle? Ta zblazowana mina nie pasuje grubym