Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Liryka mojego życia
Lata powstania: 1921-1969
A zresztą... czego mam się wstydzić?

Wyznaję, nieraz żal mi szczerze
Mateczki, mamy czy mamusi,
Która do rąk mą książkę bierze
I swemu dziecku czytać musi.
Żal mi, że drogi czas jej kradnę
I że się męczą oczka ładne...

Wyznaję, myślę nieraz czule,
Jak wyglądają te mateczki,
Mamusie, mamy i matule,
Kiedy czytają me książeczki?
I o czym każda skrycie marzy?
I czy ma miły wyraz twarzy?

Czy spośród mam śpieszących z biura
Lub z pracy, już zmęczonych trochę,
Uśmiechnie się niekiedy która,
Gdy wspomni moje wiersze płoche?
Czy się uśmiechnie i, być może,
Pomyśli czasem o autorze?

Wiadomo przecież od
A zresztą... czego mam się wstydzić?<br><br> Wyznaję, nieraz żal mi szczerze<br> Mateczki, mamy czy mamusi,<br> Która do rąk mą książkę bierze<br> I swemu dziecku czytać musi.<br> Żal mi, że drogi czas jej kradnę<br> I że się męczą oczka ładne...<br><br>Wyznaję, myślę nieraz czule,<br>Jak wyglądają te mateczki,<br>Mamusie, mamy i matule,<br>Kiedy czytają me książeczki?<br>I o czym każda skrycie marzy?<br>I czy ma miły wyraz twarzy?<br><br> Czy spośród mam śpieszących z biura<br> Lub z pracy, już zmęczonych trochę,<br> Uśmiechnie się niekiedy która,<br> Gdy wspomni moje wiersze płoche?<br> Czy się uśmiechnie i, być może,<br> Pomyśli czasem o autorze?<br><br>Wiadomo przecież od
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego