lepiej jest być na tym, czy na tamtym świecie".<br>Mogłoby się wydawać, że Mozart traktował śmierć niekiedy zbyt lekko. Gdy zmarł przyjaciel ojca, w liście do siostry uderza Wolfgang w prowokacyjny, kpiarski ton: "Śmierć doktora Niderla bardzo nas zmartwiła i mogę cię zapewnić, żeśmy strasznie płakali, szlochali, beczeli i się mazali".<br>Po dalszych znajomych przychodzi kolej na przyjaciół Wolfganga. Kompozytor traci towarzysza lat młodzieńczych, Heinricha Heffnera. W 1787 roku po śmierci innego z przyjaciół, doktora Siegmunda Barisaniego, notuje spontanicznie w sztambuchu: <q>"Dzisiaj, 3-go września tego roku, miałem nieszczęście stracić nagle tego szlachetnego człowieka, najdroższego i najlepszego przyjaciela, który uratował mi