Drozdowski wcale się tym nie przejął.<br>- Bardzo mi przykro, panie mecenasie, ale nie czuję się nieboszczykiem. Staram się tylko zachować trzeźwość rozsądku i nie patrzeć na świat przez kolorowe szkiełka. Brać go takim, jakim jest. I wyciągnąć z tego dla siebie właściwe wnioski.<br>- Wyobrażam sobie, jakie mogą być wnioski - mruknął mecenas.<br>- Bardzo proste. Pan jest, mecenasie, o ile się nie mylę, wierzącym katolikiem.<br>- Jestem.<br>- No więc! Interesuje pana zatem, mam nadzieję, gdzie się pan ulokuje po śmierci: w niebie, czy w piekle?<br>Mecenas poprawił okulary.<br>- Drogi panie, nie trzeba znowu tak tego upraszczać, nie żyjemy w średniowieczu. Oczywiście, że wierzę w