w jakiejś lekkiej sukieneczce. I <gap> mówi, <q>chodź, mama, tam przyjechał mecenas</>, tam coś takiego, coś tam załatwiali. No i on tak, wie pani, chodzi, pan mecenas tam siedzi, a on mnie tak trzyma, wie pani, on był wielki mężczyzna, ja przy nim to maleńka, no i mówi tak <q>panie <unclear>doktorze</>panie mecenasie, to jest właśnie moja mama</q>.<pause> A on... A ja taka dziewczynka, wie pani. </><br><who2>Tak. </><br><who1>A on tak patrzy, ale widać, on nic nie mówi, tylko widać, że oniemiały patrzy to na mnie, to na niego, a, a on tak zaczyna się śmiać. <q>No tak tak, panie mecenasie, to moja starsza