Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
do innego lokalu. Zostali w "Monopolu". Trzech mężczyzn, dwie kobiety. Jedna z nich, młoda, platynowa blondynka o cieniutkich brwiach i do góry zawiniętych rzęsach amerykańskiej aktorki, w futrze z popielic narzuconym na nagie ramiona, klasnęła w dłonie:
- Widzicie, nie mówiłam? Nikogo nie ma, zupełnie pusto. I jak przyjemnie. Chodźcie! Panie mecenasie, tu nam będzie doskonale. Po chwili całe towarzystwo otoczyło bufet i poczęło się usadawiać na wysokich stołkach. Mecenas Krajewski usiadł przy platynowej blondynce. Pochyliwszy gruby, czerwony kark szeptał jej coś do ucha. Słuchała z roztargnieniem i w pewnej chwili obejrzała się za młodym, przystojnym brunetem, który stał przy drugim końcu
do innego lokalu. Zostali w "Monopolu". Trzech mężczyzn, dwie kobiety. Jedna z nich, młoda, platynowa blondynka o cieniutkich brwiach i do góry zawiniętych rzęsach amerykańskiej aktorki, w futrze z popielic narzuconym na nagie ramiona, klasnęła w dłonie:<br> - Widzicie, nie mówiłam? Nikogo nie ma, zupełnie pusto. I jak przyjemnie. Chodźcie! Panie mecenasie, tu nam będzie doskonale. Po chwili całe towarzystwo otoczyło bufet i poczęło się usadawiać na wysokich stołkach. Mecenas Krajewski usiadł przy platynowej blondynce. Pochyliwszy gruby, czerwony kark szeptał jej coś do ucha. Słuchała z roztargnieniem i w pewnej chwili obejrzała się za młodym, przystojnym brunetem, który stał przy drugim końcu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego