Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
chwilę otwarcie parku - krzyknął ktoś od drzwi.
- Chodźmy razem, pogadamy - Gorczyca ujął Woźniaka pod ramię. - Mój serwis powinien już tam być.
Przy wyjściu podszedł do nich Lisiecki, który właśnie opuścił bar.
- Panie Stefanie, wszystko w porządku?
- Jak najbardziej. Chodź pan z nami, obejrzymy auto. Na parkingu czekał już na nich mechanik z ekipy serwisowej.
- Szefie - zawołał na widok Gorczycy - diabli nadali to otwarcie tak bez uprzedzenia. Dwóch chłopców wyskoczyło do Zakopanego, będą o szóstej. Sam ich zwalniałem, nigdy by mi do głowy nie przyszło, że mogą otwierać park zamknięty, - patrzył z niepokojem na Gorczycę, bo wiedział, że szef umie być gorzej
chwilę otwarcie parku - krzyknął ktoś od drzwi.<br>- Chodźmy razem, pogadamy - Gorczyca ujął Woźniaka pod ramię. - Mój serwis powinien już tam być.<br>Przy wyjściu podszedł do nich Lisiecki, który właśnie opuścił bar.<br>- Panie Stefanie, wszystko w porządku?<br>- Jak najbardziej. Chodź pan z nami, obejrzymy auto. Na parkingu czekał już na nich mechanik z ekipy serwisowej.<br>- Szefie - zawołał na widok Gorczycy - diabli nadali to otwarcie tak bez uprzedzenia. Dwóch chłopców wyskoczyło do Zakopanego, będą o szóstej. Sam ich zwalniałem, nigdy by mi do głowy nie przyszło, że mogą otwierać park zamknięty, - patrzył z niepokojem na Gorczycę, bo wiedział, że szef umie być gorzej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego