Typ tekstu: Książka
Autor: Rudnicka Halina
Tytuł: Uczniowie Spartakusa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1951
rozcierał je. Mężczyźni żuli suchy owczy ser, popijając go małymi łykami gorącego mleka. Ponure milczenie legło między nimi. Po nasyceniu się otarli dłońmi usta i gdy cisza zaczęła im ciążyć, najstarszy z pasterzy, siwowłosy Filon, rzucił krótko:
- Mów, Karposie.
Obcy, do którego zwrócone były te słowa, drgnął, jakby wyrwany z męczącego snu, opuścił ręce na kolana i zamruczał schrypniętym głosem:
- Bolą, zawsze na wiosnę tak bolą, jak wyrywane ze stawów... ciepło pomaga...
Potem podszedł bliżej ogniska i zaczął powoli, z trudem dobywając słów z gardła:
- Byłem tam... maszerowałem wśród jeńców w triumfalnym pochodzie Krassusa od Kapui do Rzymu... byłem lekko ranny
rozcierał je. Mężczyźni żuli suchy owczy ser, popijając go małymi łykami gorącego mleka. Ponure milczenie legło między nimi. Po nasyceniu się otarli dłońmi usta i gdy cisza zaczęła im ciążyć, najstarszy z pasterzy, siwowłosy Filon, rzucił krótko:<br>- Mów, Karposie.<br>Obcy, do którego zwrócone były te słowa, drgnął, jakby wyrwany z męczącego snu, opuścił ręce na kolana i zamruczał schrypniętym głosem: <br>- Bolą, zawsze na wiosnę tak bolą, jak wyrywane ze stawów... ciepło pomaga...<br>Potem podszedł bliżej ogniska i zaczął powoli, z trudem dobywając słów z gardła:<br>- Byłem tam... maszerowałem wśród jeńców w triumfalnym pochodzie Krassusa od Kapui do Rzymu... byłem lekko ranny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego