wynika z faktu, iż od pewnego czasu w amerykańskiej prasie krążą pogłoski o jego homoseksualizmie. Spacey udowadnia teraz, że nie jest wielbłądem. Jak wiadomo, udowodnić się tego nie da. "To kłamstwo! Nie przeszkadza mi fakt, że oni robią ze mnie geja. Zwykli obywatele USA są bardziej postępowi niż ludzie z mediów, którzy nieustannie szukają na mnie haków". Po chwili dodaje: "Nikt nie wie, kim tak naprawdę jestem i chcę, żeby tak pozostało. Im dłużej będzie mi się to udawać, tym lepiej dla mnie". 40-letni kawaler wymijająco odpowiada na pytanie o stałe związki uczuciowe. "Ech, stary, byłem blisko.... Wiesz, miałem dobry