naszych serc,<br>Przeczuwasz dzieje, umiesz treść -<br>Listopad wiesz, majową wieść!...<br>I... duszno tu, tak prawdę rzec.<br><br>To pewne - nie ma w tobie zdrad,<br>Ty w oczy nasze patrzysz wprost,<br>A bruk twój wydać może głos,<br>Na dźwięk którego Norwid bladł...<br><br>O, miasto pierwszych moich łez,<br>Bladziutkich uczuć - słodkich drzazg,<br>Anielstwa mego, Bożych łask...<br>I pierwszych burz, i pierwszych klęsk!<br><br>Warszawo! Twój dziś słyszę głos,<br>Gdy z szumem biegnie, rośnie wiew<br>Pośród huculskich wzgórz i drzew,<br>Dokąd mnie, nie chcąc, zagnał los...</><br><br><div type="poem" sex="m"><tit>COLAS BREUGNON</><br><br>Wypędzili z raju aniołowie<br>Ludzi, ptaki i strwożone sarny,<br>Zamiast ambrozji słodkiej i złotej<br>Krowie mleko nam dali i