Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
rannego pod ścianę. Zjazd wyniósł 160 m. O godz. 17.00, w pięć godzin po alarmie, byliśmy już w Zakopanem.
Takie wyprawy "bez historii" przywracają w chwilach zwątpienia wiarę w sens ratownictwa i w wielką atrakcyjność tego zawodu.
W innych nastrojach przebiegała wyprawa 25 sierpnia 1978r. O godz. 14.45 meldunek, że na wschodniej ścianie jest wypadek. Wspinacz odpadł przy wbijaniu asekuracyjnego haka, uderzył z wysokości 6 m głową w Półki. Akcja - kierowana przez K. Gąsienicę Byrcyna - jest sprawna. T. Augustyniak lądując na Mnichowych Plecach i ratownicy, wraz z pomagającymi im taternikami, szybko dochodzą na miejsce wypadku. Czesław K. jest już
rannego pod ścianę. Zjazd wyniósł 160 m. O godz. 17.00, w pięć godzin po alarmie, byliśmy już w Zakopanem.<br>Takie wyprawy "bez historii" przywracają w chwilach zwątpienia wiarę w sens ratownictwa i w wielką atrakcyjność tego zawodu.<br>W innych nastrojach przebiegała wyprawa 25 sierpnia 1978r. O godz. 14.45 meldunek, że na wschodniej ścianie jest wypadek. Wspinacz odpadł przy wbijaniu asekuracyjnego haka, uderzył z wysokości 6 m głową w Półki. Akcja - kierowana przez K. Gąsienicę Byrcyna - jest sprawna. T. Augustyniak lądując na Mnichowych Plecach i ratownicy, wraz z pomagającymi im taternikami, szybko dochodzą na miejsce wypadku. Czesław K. jest już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego