się o numer startowy na zmianę (zmiany różniły się kolorami, a trzeba było uprzednio znakować narty też innymi kolorami i przez 10 minut suszyć, a i rozgrzewkę chciał przeprowadzić na czas, by się dobrze przygotować do najważniejszego startu sezonu, a może nawet i życia). Po 20 minutach oczekiwań zaczęły napływać meldunki z 5 kilometra, oczywiście w języku angielskim i niekiedy, jeśli spiker miał czas, również we francuskim, niemieckim i rosyjskim. Chyba pod koniec długiej litanii nazwisk padło nazwisko Matei z jakimś tam <foreign>"nineteen"</> i... tu kierownik przynaglany przeze mnie, widząc "beznadziejną" sytuację, wydał numer startowy Rysuli, który nie myśląc wiele pobiegł