Typ tekstu: Książka
Autor: Antoszewski Roman
Tytuł: Kariera na trzy karpie morskie
Rok: 2000
Upilnowałem taki moment, kiedy tynkarze zewnętrzni byli trzeźwi i pracowali, a tamci z wyżej wspomnianych względów zaopatrzeniowych już byli w melinie. Przyznaję, wybrałem ten moment z całą perfidią, przyznaję, że niskie pobudki mną kierowały - chciałem sztucznie, eksperymentalnie niejako, podniecić naturalny w człowieku antagonizm klasowy.
I wtedy niby przypadkowo wybrałem się do ogrodu, na wszelki wypadek w obstawie Józefy. Powoli acz konsekwentnie zbliżałem się do mojego truskawkowego ogródka. Drużyna tynkarska nie krępowała
Upilnowałem taki moment, kiedy tynkarze zewnętrzni byli trzeźwi i pracowali, a tamci z wyżej wspomnianych względów zaopatrzeniowych już byli w melinie. Przyznaję, wybrałem ten moment z całą perfidią, przyznaję, że niskie pobudki mną kierowały - chciałem sztucznie, eksperymentalnie niejako, podniecić naturalny w człowieku antagonizm klasowy. <br>I wtedy niby przypadkowo wybrałem się do ogrodu, na wszelki wypadek w obstawie Józefy. Powoli acz konsekwentnie zbliżałem się do mojego truskawkowego ogródka. Drużyna tynkarska nie krępowała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego