Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Młody Technik
Nr: 2
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1966
zabierano, ot, co! - zarechotał staruszek, odzyskawszy już równy oddech. - Fale elektromagnetyczne! Też pomysł! Niektórzy poprzestali na stwierdzeniu, że tą drogą nie odbywa się telepatyczne przekazywanie informacji, i to im wystarczyło za cały negatywny dowód. Przekreślili telepatię, jakby poza falami elektromagnetycznymi nic więcej nie miało prawa istnieć? To są właśnie prawdziwi metafizycy... To są osły, skończone osły! Gdyby taki, jedne z drugim, żyli w czasach Mexwella i Hertza, trykaliby głupimi łbami w te same fale elektromagnetyczne i dowodzili, że ich nie ma!
Zakasłał się nagle, czerwieniejąc i wybałuszając zblakłe niebieskie oczy.
- Zawsze drażnili nie tacy! - Usprawiedliwiał się po chwili. - Rozumiem, że nie
zabierano, ot, co! - zarechotał staruszek, odzyskawszy już równy oddech. - Fale elektromagnetyczne! Też pomysł! Niektórzy poprzestali na stwierdzeniu, że tą drogą nie odbywa się telepatyczne przekazywanie informacji, i to im wystarczyło za cały negatywny dowód. Przekreślili telepatię, jakby poza falami elektromagnetycznymi nic więcej nie miało prawa istnieć? To są właśnie prawdziwi metafizycy... To są osły, skończone osły! Gdyby taki, jedne z drugim, żyli w czasach Mexwella i Hertza, trykaliby głupimi łbami w te same fale elektromagnetyczne i dowodzili, że ich nie ma!<br>Zakasłał się nagle, czerwieniejąc i wybałuszając zblakłe niebieskie oczy.<br>- Zawsze drażnili nie tacy! - Usprawiedliwiał się po chwili. - Rozumiem, że nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego