Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Życie Warszawy
Nr: 18/02
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2002
wymuszone przez policję oraz prokuratora. Z dwóch ostatnich wersji wydarzeń przedstawionych przez konkubenta Barbary S. wynika, że dziecko wpadło samo do rzeki podczas zabawy z piłeczką (sic!). Robert K. twierdził, że oddalił się na chwilę "za potrzebą" i jak wrócił, Michałek pływał już na krze. Tę wersję wydarzeń obalili jednak meteorolodzy, którzy zaprzeczyli jakoby tamtego dnia w ogóle na Wiśle była kra.
Barbara S. z kolei konsekwentnie od początku nie przyznawała się do winy. Prokurator powoływał jednak świadków, którzy ukazali ją w nie najlepszym świetle: jako wyrodną matkę i wyrachowaną, zimną kobietę. Na wczorajszej, ostatniej rozprawie mowy obrończe wygłosili dwaj adwokaci
wymuszone przez policję oraz prokuratora. Z dwóch ostatnich wersji wydarzeń przedstawionych przez konkubenta Barbary S. wynika, że dziecko wpadło samo do rzeki podczas zabawy z piłeczką (sic!). Robert K. twierdził, że oddalił się na chwilę &lt;q&gt;"za potrzebą"&lt;/&gt; i jak wrócił, Michałek pływał już na krze. Tę wersję wydarzeń obalili jednak meteorolodzy, którzy zaprzeczyli jakoby tamtego dnia w ogóle na Wiśle była kra.<br>Barbara S. z kolei konsekwentnie od początku nie przyznawała się do winy. Prokurator powoływał jednak świadków, którzy ukazali ją w nie najlepszym świetle: jako wyrodną matkę i wyrachowaną, zimną kobietę. Na wczorajszej, ostatniej rozprawie mowy obrończe wygłosili dwaj adwokaci
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego