Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dzień Dobry
Nr: 09.02
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
się stało?
Marek Dąbrowski: - W czasie tankowania zapalił mi się motocykl. W punktach tankowania zawodnik dostawał lejek wielkości wiadra i kanister z benzyną. Pomagał mi Jacek. Tankowaliśmy szybko, bo liczyła się każda sekunda. No i przelało nam się trochę benzyny wprost na rozgrzany silnik. Wybuchł pożar. Płomienie buchały na pół metra ponad motocykl. Ugasiliśmy go, ale potem w czasie jazdy zastanawiałem się cały czas, czy nic się nie zepsuło, czy nie będę miał awarii. No i nie zauważyłem dziury w ziemi i upadłem. Próbowałem jeszcze jechać, ale ból był coraz większy. Nie mogłem też już hamować nogą, a przy prędkości 130
się stało? <br>Marek Dąbrowski: - W czasie tankowania zapalił mi się motocykl. W punktach tankowania zawodnik dostawał lejek wielkości wiadra i kanister z benzyną. Pomagał mi Jacek. Tankowaliśmy szybko, bo liczyła się każda sekunda. No i przelało nam się trochę benzyny wprost na rozgrzany silnik. Wybuchł pożar. Płomienie buchały na pół metra ponad motocykl. Ugasiliśmy go, ale potem w czasie jazdy zastanawiałem się cały czas, czy nic się nie zepsuło, czy nie będę miał awarii. No i nie zauważyłem dziury w ziemi i upadłem. Próbowałem jeszcze jechać, ale ból był coraz większy. Nie mogłem też już hamować nogą, a przy prędkości 130
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego