bliska zauważyli samochód.<br>- No, nieźle się Cichockiemu powodzi. Zawsze mówiłem, że chrzci browar - powiedział któryś, a reszta się roześmiała.<br>- Co ty, Szymek, na browarze by tyle nie zarobił. Pewnie truje gości bigosem starej Cichockiej, a ciała sprzedaje handlarzom organów.<br>Towarzystwo znowu wybuchło śmiechem.<br>- Wiecie co, chłopaki - odezwał się najwyższy z mężczyzn - ja chyba wiem, czyj jest ten samochód. Kojarzycie tego, co siedzi na oddziale dla niebezpiecznych w izolatce? Kilimek albo Klinek, co z tego procesu o napady na tiry go wsadzili. Nawet telewizja o tym mówiła.<br>- Klimek, panie Janku.<br>- Może i Klimek. W każdym bądź razie dzisiaj miał widzenie, bo akurat