Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przekrój
Nr: 37 (2934)
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 2001
wiosce. Z głębi uliczki wychodzi pop. Zaprosił nas na prawdziwy domowy jogurt z koziego mleka. Krząta się koło nas jego małżonka. Mieszkanko jest ciasne, zastawione różnymi świętościami, wśród których króluje domowy ikonostas. Gospodarz pokazuje nam stojące w ramkach zdjęcie syna w mundurze kapitana marynarki.
Nagle pukanie do drzwi. Wchodzi dwóch mężczyzn w garniturach, z walizkami. Wyglądają jak sycylijscy bandyci z filmu. Jeden wyciąga koronkowe obrusy, drugi zaczyna terkotać jak karabin maszynowy. Pop patrzy na nich niechętnie, lecz jego żona maca obrusy. Szybkostrzelny na nią kieruje ogień wymowy. Rozwija ogromny obrus, gniecie go, pokazuje, że się nie wymiął. Żona mówi coś do
wiosce. Z głębi uliczki wychodzi pop. Zaprosił nas na prawdziwy domowy jogurt z koziego mleka. Krząta się koło nas jego małżonka. Mieszkanko jest ciasne, zastawione różnymi świętościami, wśród których króluje domowy ikonostas. Gospodarz pokazuje nam stojące w ramkach zdjęcie syna w mundurze kapitana marynarki.<br>Nagle pukanie do drzwi. Wchodzi dwóch mężczyzn w garniturach, z walizkami. Wyglądają jak sycylijscy bandyci z filmu. Jeden wyciąga koronkowe obrusy, drugi zaczyna terkotać jak karabin maszynowy. Pop patrzy na nich niechętnie, lecz jego żona maca obrusy. Szybkostrzelny na nią kieruje ogień wymowy. Rozwija ogromny obrus, gniecie go, pokazuje, że się nie wymiął. Żona mówi coś do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego