Typ tekstu: Książka
Tytuł: Wyjść z matni
Rok: 1994
to, żeby nas nauczyć porządku i żeby czas mieć wypełniony. Ja spędzałem popołudnia w klubie abstynenta - tak robiło dużo z nas. Tam się po prostu bardzo bezpiecznie czułem. Z ludźmi, z którymi kiedyś piłem, już wtedy się nie spotykałem, więc zostawałbym sam i myślę, że w tym pierwszym okresie klub mi bardzo pomógł: miałem gdzie iść, mogłem być w towarzystwie ludzi, którzy znali problem alkoholowy.
Przychodzili też tacy, którzy mieli długą abstynencję. Można było pograć w ping-ponga, w karty, wypić kawę, pooglądać telewizję, poćwiczyć na siłowni. Gadało się, były fajne spotkania, np. z psychologiem, z księdzem.
Gdy po miesiącu leczenia żona
to, żeby nas nauczyć porządku i żeby czas mieć wypełniony. Ja spędzałem popołudnia w klubie abstynenta - tak robiło dużo z nas. Tam się po prostu bardzo bezpiecznie czułem. Z ludźmi, z którymi kiedyś piłem, już wtedy się nie spotykałem, więc zostawałbym sam i myślę, że w tym pierwszym okresie klub mi bardzo pomógł: miałem gdzie iść, mogłem być w towarzystwie ludzi, którzy znali problem alkoholowy.<br>Przychodzili też tacy, którzy mieli długą abstynencję. Można było pograć w ping-ponga, w karty, wypić kawę, pooglądać telewizję, poćwiczyć na siłowni. Gadało się, były fajne spotkania, np. z psychologiem, z księdzem.<br>Gdy po miesiącu leczenia żona
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego