Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 6
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
się w lekturze, gdy nagle dobiegł do moich uszu szept dziecka: "Mamusiu, a co to jest penis?" Pani obrzuciła mnie pogardliwym spojrzeniem i nie omieszkała skomentować: "No wie pani, takie rzeczy czytać!" Z łóżka wstałam prawą nogą, z pozytywnym nastawieniem do świata i ludzi i za nic w świecie nie miałam zamiaru rozpoczynać tego poranka od kłótni z Panią X na temat TAKICH rzeczy, więc grzecznie zamknęłam Cosmo i schowałam do torebki. Dopiero wieczorem przypomniałam sobie o nim, artykuł przeczytałam jednym tchem i nie omieszkałam zaproponować go mężowi. Do lektury nie trzeba było go namawiać, był lepiej ode mnie zorientowany, co proponuje
się w lekturze, gdy nagle dobiegł do moich uszu szept dziecka: "Mamusiu, a co to jest penis?" Pani obrzuciła mnie pogardliwym spojrzeniem i nie omieszkała skomentować: "No wie pani, takie rzeczy czytać!" Z łóżka wstałam prawą nogą, z pozytywnym nastawieniem do świata i ludzi i za nic w świecie nie miałam zamiaru rozpoczynać tego poranka od kłótni z Panią X na temat TAKICH rzeczy, więc grzecznie zamknęłam Cosmo i schowałam do torebki. Dopiero wieczorem przypomniałam sobie o nim, artykuł przeczytałam jednym tchem i nie omieszkałam zaproponować go mężowi. Do lektury nie trzeba było go namawiać, był lepiej ode mnie zorientowany, co proponuje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego