Typ tekstu: Książka
Autor: Miłosz Czesław
Tytuł: Abecadło Miłosza
Rok: 1997
w przeciwieństwie do tych, których polszczyzna już po dziesięciu - piętnastu latach za granicą robi się chwiejna, nigdy żadnych wahań. Czułem się w moim języku pewnie, i myślę, że dlatego w nim tylko pisałem, wiersze i prozę - z ambicji - skoro jego tylko rytmy brzmiały w moim uchu, i bez nich nie miałbym nadziei, że to, co robię, jest dobre.
Początki nauki czytania są mgliste. Nauczyła mnie pewnie moja matka, bo działo się to wiosną 1918 roku w Szetejniach. Pamiętam natomiast ogrodowy stolik (okrągły?) w jakby cienistej altanie bzów i spirei, gdzie pod okiem matki stawiałem kulfony. Kosztowało ją sporo trudu, żeby mnie złapać
w przeciwieństwie do tych, których polszczyzna już po dziesięciu - piętnastu latach za granicą robi się chwiejna, nigdy żadnych wahań. Czułem się w moim języku pewnie, i myślę, że dlatego w nim tylko pisałem, wiersze i prozę - z ambicji - skoro jego tylko rytmy brzmiały w moim uchu, i bez nich nie miałbym nadziei, że to, co robię, jest dobre. <br> Początki nauki czytania są mgliste. Nauczyła mnie pewnie moja matka, bo działo się to wiosną 1918 roku w Szetejniach. Pamiętam natomiast ogrodowy stolik (okrągły?) w jakby cienistej altanie bzów i spirei, gdzie pod okiem matki stawiałem kulfony. Kosztowało ją sporo trudu, żeby mnie złapać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego