Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Wiersze
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1975
Gdy pewnej nocy - pełnej świec i luster -
Ujrzę na dłoni tylko ślad po ptaku,
Wątłą relikwię zmarłego zwierzęcia,
Które zagniotła glina i powieki.

Będziesz mi wierna, dostojna czułości,
Po czas jałowy - i po dalsze czasy;
Aż tam, gdzie widzę szczupłą głowę starca
O moich nozdrzach i z moim uśmiechem,
Złożoną miałko w pielęgniarskie dłonie
Lub już owianą płomieniem gromnicy.

Ale mnie czułość dalej nie opuści;
Przecież zetleje już kamień nagrobny;
Z tych świec, co moje, wiatr rozkruszy knoty,
Z tych łez, co dla mnie, piasek się zawiąże,
A wciąż - przez niebo - będzie szedł znużony
Zamiatacz modlitw z posiwiałą miotłą.
Polowanie na
Gdy pewnej nocy - pełnej świec i luster -<br>Ujrzę na dłoni tylko ślad po ptaku,<br>Wątłą relikwię zmarłego zwierzęcia,<br>Które zagniotła glina i powieki.<br><br>Będziesz mi wierna, dostojna czułości,<br>Po czas jałowy - i po dalsze czasy;<br>Aż tam, gdzie widzę szczupłą głowę starca<br>O moich nozdrzach i z moim uśmiechem,<br>Złożoną miałko w pielęgniarskie dłonie<br>Lub już owianą płomieniem gromnicy.<br><br>Ale mnie czułość dalej nie opuści;<br>Przecież zetleje już kamień nagrobny;<br>Z tych świec, co moje, wiatr rozkruszy knoty,<br>Z tych łez, co dla mnie, piasek się zawiąże,<br>A wciąż - przez niebo - będzie szedł znużony<br>Zamiatacz modlitw z posiwiałą miotłą.<br>Polowanie na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego