gra Janda) jednych podniecał, u innych budził niesmak. - Uderza mnie ten brak taktu, bo istnieje zasada, że ludzie tego samego zawodu nie wypowiadają się o sobie negatywnie - mówi znany aktor, który w tekstach Szczepkowskiej wyczuwa lekki ton zawiści wobec sławnej, mającej sukcesy koleżanki.<br>Pani Joanna przyznaje, że jej polemiczne felietony miały pokazać, że "też nie ma obciętych paznokci". Jednak nie rozumie, o co chodziło Krystynie Jandzie, kiedy demonstracyjnie opuszczała zebranie zespołu. - Nie wierzę, żeby na serio mogła pomyśleć, że będę jej utrudniać granie. Nie mam powodu, ona przyciąga do teatru publiczność. Ale nawet gdybym zwariowała i to robiła, przecież wyśmiano by