przeraziła się tych słów, bo zrozumiała, że to był cios prosto w serce. Nie tylko w jego serce. Sama siebie zraniła tym szyderstwem, z którego - jak sądziła w ciągu wielu lat - już dawno wyrosła. A jednak tkwił w jej duszy cierń chłopskiej wyniosłości wobec ciemnych, wszędobylskich ludzi, którzy przekraczali cudzą miedzę nieproszeni.<br>- Jestem głupia, stara wieśniaczka! - wykrzyknęła. - Ja ciebie przepraszam, Władziu...<br><page nr=58> <br>- Za co siostra mnie przeprasza - odparł zimno i wydął wargi. - Siostra ma właśnie zupełną rację!<br>Znów siedział mocno i pewnie w sarmackim siodle, spoglądał z wysoka na pachciarzy, co się kręcili wokoło. Ale siostra Weronika, porwana burzą sprzecznych uczuć, wstydem