Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
naturalna. Ponadto czuć stamtąd dym. Na twoim miejscu pospieszyłbym się. Eeech, poszedłbym z tobą... Aż mnie mdli z ochoty do bitki! A już jako dziecko marzyłem, by kiedyś móc zaszarżować na ludzi z wiedźminem na grzbiecie! Ale Avallac'h zabronił mi pokazywać się. Idzie o bezpieczeństwo całej naszej społeczności...
- Wiem.
- Nie miej za złe, że dałem ci w zęby.
- Nie mam.
- Jesteś równy chłop.
- Dziękuję ci. Również za podwiezienie.
Pukacz wyszczerzył zęby z rudej brody i zionął wódką.
- Cała przyjemność po mojej stronie.

Mgła zalegająca Las Myrkvid była gęsta i miała nieregularny kształt, przywodzący na myśl kupę bitej śmietany nasadzonej na tort przez kucharkę
naturalna. Ponadto czuć stamtąd dym. Na twoim miejscu pospieszyłbym się. Eeech, poszedłbym z tobą... Aż mnie mdli z ochoty do bitki! A już jako dziecko marzyłem, by kiedyś móc zaszarżować na ludzi z wiedźminem na grzbiecie! Ale Avallac'h zabronił mi pokazywać się. Idzie o bezpieczeństwo całej naszej społeczności... <br>- Wiem. <br>- Nie miej za złe, że dałem ci w zęby. <br> - Nie mam.<br> - Jesteś równy chłop.<br> - Dziękuję ci. Również za podwiezienie.<br> Pukacz wyszczerzył zęby z rudej brody i zionął wódką.<br> - Cała przyjemność po mojej stronie.<br><br>Mgła zalegająca Las Myrkvid była gęsta i miała nieregularny kształt, przywodzący na myśl kupę bitej śmietany nasadzonej na tort przez kucharkę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego