Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
Dlaczego nie?
- Starczy miejsca i dla ciebie. Właśnie potrzebuję takiego, co by trochę pochodził. Masz dobre papiery.
- A czym to grozi? - zapytałem przezornie.
- Śmiercią jak wszystko - odparł. - Ale im specjalnie nie zależy. Kopią cię parę razy w tyłek i wysyłają na roboty.
- Nie boję się robót - odparłem. - Co to są miękkie?
- Widać, żeś z obozu - uśmiechnął się pobłażliwie. - Zaraz ci wszystko wyjaśnię.
I w ten sposób stałem się środkiem transportowym Jelonka. Nosiłem złoto, dolary i ruble do nędznego sklepiku na Chmielnej. Jego właściciel, niby - zegarmistrz, na co wskazywał zepsuty budzik na zakurzonej wystawie, wyciągał natychmiast harmonię pieniędzy. Miałem od tego niewielki
Dlaczego nie?<br>- Starczy miejsca i dla ciebie. Właśnie potrzebuję takiego, co by trochę pochodził. Masz dobre papiery.<br>- A czym to grozi? - zapytałem przezornie.<br>- Śmiercią jak wszystko - odparł. - Ale im specjalnie nie zależy. Kopią cię parę razy w tyłek i wysyłają na roboty.<br>- Nie boję się robót - odparłem. - Co to są miękkie?<br>- Widać, żeś z obozu - uśmiechnął się pobłażliwie. - Zaraz ci wszystko wyjaśnię.<br>I w ten sposób stałem się środkiem transportowym Jelonka. Nosiłem złoto, dolary i ruble do nędznego sklepiku na Chmielnej. Jego właściciel, niby - zegarmistrz, na co wskazywał zepsuty budzik na zakurzonej wystawie, wyciągał natychmiast harmonię pieniędzy. Miałem od tego niewielki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego