Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
Mnie już nic nie zaszkodzi. Koniec. - Co też pan opowiada? Jaki koniec?
- Koniec. Podchodzę do Święckiego i coś do niego zaczynam mówić, a on jak na mnie spojrzy... Wie pani, co powiedział? "Obawiam się, panie Drewnowski - powiada - że nie będziemy mieli więcej okazji ze sobą współpracować". I co? Nie będziemy mieli okazji... Widzi pani, pani Jurgeluszka, wszystko na nic. Poszło! Domek z kart. Znowu jestem zero. - Wyprostował się i chwycił Jurgeluszkę za ręce. - Pani Jurgeluszka, ale matce niech pani nic nie mówi...
- Co mam mówić?
- Po co się ma stara martwić? Nie powie pani?
- Pewnie, że nie. Jutro wszystko się ułoży
Mnie już nic nie zaszkodzi. Koniec. - Co też pan opowiada? Jaki koniec?<br>- Koniec. Podchodzę do Święckiego i coś do niego zaczynam mówić, a on jak na mnie spojrzy... Wie pani, co powiedział? "Obawiam się, panie Drewnowski - powiada - że nie będziemy mieli więcej okazji ze sobą współpracować". I co? Nie będziemy mieli okazji... Widzi pani, pani Jurgeluszka, wszystko na nic. Poszło! Domek z kart. Znowu jestem zero. - Wyprostował się i chwycił Jurgeluszkę za ręce. - Pani Jurgeluszka, ale matce niech pani nic nie mówi...<br>- Co mam mówić?<br>- Po co się ma stara martwić? Nie powie pani?<br>- Pewnie, że nie. Jutro wszystko się ułoży
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego