Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
chce się panu trochę wyciągnąć? - Jeszcze lepsza myśl - odpowiedziałem.
- A to w takim razie proszę za mną. Mijamy jedną salę, drugą większą, z długim stołem pośrodku, chyba jadalnię. Okna jej wychodzą na stok góry za kościołem. Stok jest goły. Drzewa na nim wykarczowano. W epoce, kiedy do leprozorium odsyłano trędowatych, mieli oni na tym stoku ogródki. Pięły się wysoko, nieomal że pod szczyt góry. Dziś pozostały z tych wieków szczątki wąskich jak półki, dawniej uprawnych tarasów. Później deszcz je rozmył. Wszystko zarosło: Ksiądz Piolanti objaśnia mi te rzeczy. Staram się go słuchać z uwagą. Ale jego informacje tylko przepływają przeze mnie
chce się panu trochę wyciągnąć? - Jeszcze lepsza myśl - odpowiedziałem.<br>- A to w takim razie proszę za mną. Mijamy jedną salę, drugą większą, z długim stołem pośrodku, chyba jadalnię. Okna jej wychodzą na stok góry za kościołem. Stok jest goły. Drzewa na nim wykarczowano. W epoce, kiedy do leprozorium odsyłano trędowatych, mieli oni na tym stoku ogródki. Pięły się wysoko, nieomal że pod szczyt góry. Dziś pozostały z tych wieków szczątki wąskich jak półki, dawniej uprawnych tarasów. Później deszcz je rozmył. Wszystko zarosło: Ksiądz Piolanti objaśnia mi te rzeczy. Staram się go słuchać z uwagą. Ale jego informacje tylko przepływają przeze mnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego