o tym - tam. <br><br><br>Ale na dnie tego wszystkiego, od początku, od chwili pierwszego <br>spotkania była - Adela. <br><br>Adela pochmurna, pogardliwa i wyniosła, Adela stroniąca <br>ode mnie, Adela nie zdająca się niemal mnie widzieć. <br><br><br>I to przez Adelę właśnie talerze, na których jadłam, <br>stały się z czasem złote, a "srebrny mój kubek" <br>mienił się tęczą szmaragdów, diamentów, szafirów <br>i rubinów... <br><br>To przez Adelę zrodziły się najniespodzianiej <br>w świecie owe dobra należące do mego ojca w Katalonii <br>(jaka to śliczna nazwa "Katalonia" i gdzież to <br>właściwie może być?!). <br><br>Dobra, w których znajdował się olbrzymi, zielony park <br>(dziwnie przypominający park z "Małego lorda"*) <br>i biały