partią. Może robić, co mu się podoba, wszystko mu wolno. Jak Przystup Justka, która była w zakładzie.<br>Na Kościuszki, za liniarnią Grundlanda, spotkał Staszka. Rychlik właśnie śpieszył do niego.<br>- Nie jesteśmy jeszcze wyrzuceni. Pewnie pójdą do Olejniczaka, co robiący zdadzą wszystko na niego. Olejniczak rozsądzi. Zawsze tak... Chodźmy do niego, mieszka na Wienieckiej pod szesnastym.<br>Szczęsny jednak zaciął się, nie chciał iść w swej sprawie ani tym bardziej prosić. Narażał się, wystarczy, nie rozumieją tego, więc trudno.<br>Zgniewało to w końcu Rychlika.<br>- Takiego czorta to ja jeszcze nie widziałem. Obraził się! Może partia ma go jeszcze przepraszać: nie gniewajcie się, towarzyszu